bo w szambie trzeba umieć pływać...


czwartek, 19 kwietnia 2012

19 kwietnia 1943 -Warszawa-Getto...



------------------------------------------------------------------------

Dlaczego ŻZW wciąż praktycznie nie istnieje w świadomości historycznej?

Władzom PRL z racji ideologii nie na rękę było przypominanie organizacji żydowskiej ściśle współpracującej z Armią Krajową oraz konspiracyjnymi organizacjami polskiej prawicy. Dodajmy, organizacji najsilniejszej podczas batalii w getcie. Jedynej, która staczała strategiczne i długotrwałe potyczki, walczyła pod dwoma sztandarami, ściągając na siebie w ten sposób „istną furię teutońską” Niemców. Jak pisał w popowstaniowym raporcie generał SS Jürgen Stroop odpowiedzialny za zrównanie z ziemią żydowskiej dzielnicy Warszawy: „Sprawa chorągwi miała doniosłe znaczenie polityczne i moralne. (...) Integrowała ludność Generalnej Guberni – szczególnie Polaków i Żydów. Flagi narodowe są takim samym instrumentem jak szybkostrzelne działo, jak tysiące takich dział. Rozumieliśmy to wszyscy (...) Reichsführer Heinrich Himmler krzyczał do telefonu: »Słuchaj Stroop, musisz za wszelką cenę zdjąć obie flagi!«”.

Natomiast w Izraelu przez dekady trwała historyczna batalia pomiędzy marksistami a rewizjonistami. Instytut Yad Vashem wiele lat był siedliskiem tych pierwszych, nieprzychylnie – eufemistycznie mówiąc – ustosunkowanych wobec ŻZW, powstałego już jesienią 1939 r. z inicjatywy oficerów Wojska Polskiego pochodzenia żydowskiego, którzy uniknęli niewoli, oraz reprezentantów Centralnego Komitetu Organizacji Niepodległościowych, nadrzędnej organizacji politycznej reprezentującej premiera Władysława Sikorskiego. Byli pośród nich mój stryj porucznik (potem major) Mieczysław Dawid Apfelbaum oraz mecenas Mieczysław Ettinger, wybitny adwokat, między innymi obrońca w procesie Rity Gorgonowej.

Ten ostatni należał do niewielu osób z ŻZW, które przeżyły wojnę. Zmarł schorowany w 1946 r., o czym informuje omszałe epitafium mogiły na stołecznym Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym, a rękopis jego niedokończonym pamiętników zaginął w zagadkowych okolicznościach.

Zdecydowana większość konspiratorów ŻZW nie doczekała końca wojny, co z pewnością przyczyniło się do marginalizacji jego roli. Po prostu nie miał kto dawać świadectwa. Ze ścisłego kierownictwa przeżył tylko jeden oficer – Kałmen Mendelson.(...)
->http://www.rp.pl/artykul/122681.html

3 komentarze:

  1. Big Brother is watching you!

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.youtube.com/watch?v=I4GhV3DMvLk
    +bonus dla Brata Biga...

    OdpowiedzUsuń
  3. Big Brother tells: One day this user commits cybersuicide!

    OdpowiedzUsuń